Za oknem słota…zimowych widoków brak! Nabieramy siły przed kolejnymi pracowitymi tygodniami. Wspominamy naszą grudniową wycieczkę do Hiszpanii. Ominęła nas przedświąteczna gorączka. W grudniowym tygodniu, kiedy w Polsce przygotowujemy się do wyjątkowego w kulturze chrześcijańskiej czasu, realizowaliśmy projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach środków Europejskiego Funduszu Społecznego PONADNARODOWA MOBILNOŚĆ UCZNIÓW i wylecieliśmy, jako pierwsza grupa (uczniowie klasy VIII) do Sewilli w Hiszpanii. Stolica Andaluzji powitała nas pięknym słońcem. Od razu poczuliśmy się wakacyjnie i zmęczenie po długiej podróży skryło się w zimowych kurtkach. Szybkie zakwaterowanie, obiad i wycieczka do malowniczej Rondy. To jedno z najstarszych miasteczek Hiszpanii położone po obu stronach skalistego wąwozu zachwyciło nas niepowtarzalnymi widokami, które przenikają się śladami wielu cywilizacji: od prehistorycznych, przez starożytne i średniowieczne do współczesnej chrześcijańskiej kultury kraju. Drugi dzień to wizyta w partnerskiej szkole. Co prawda, Sewilla rano powitała nas niezbyt przyjazną pogodą i kiedy jechaliśmy metrem do szkoły czuliśmy się jak w Polsce (ciemno, chłodno), to na stacji powitała nas wesoła grupa Hiszpanów. Ich serdeczność i otwartość rozwiała nasze wszelkie obawy. Przyjęli nas do swojej klasy i dalej wszystko potoczyło się gładko. W każdym dniu poznawaliśmy ich najbliższą okolicę i kulturę. My także przedstawialiśmy swoje miejsce na ziemi. Wszyscy dobrze bawili się, kiedy prezentowaliśmy nasze quizy wiedzy, a Hiszpanie ich popularne zabawy. Zwiedziliśmy także Sewillę, która pomimo wietrznej i deszczowej pogody upoiła nas swoim widokiem. Połączenie sztuki chrześcijańskiej i sztuki islamu w otoczeniu palm i drzewek pomarańczowych to uczta dla oczu. Sewilla kojarzona jest z flamenco. Skorzystaliśmy z okazji i byliśmy na pokazie tego tradycyjnego tańca. Później w rytmach flamenco pobieraliśmy naszą pierwszą (może nie ostatnią ) lekcję. Wspólnie z Hiszpanami wybraliśmy się na wycieczkę do Rio Tinto, która krajobrazem przypomina Marsa. W strugach deszczu odwiedziliśmy Kordobę, gdzie historia i nowoczesność warte były zobaczenia mimo niesprzyjającej aury. Mieliśmy też czas na relaks i grę w kręgle. Niektórzy nas zaskoczyli swoimi mistrzowskimi umiejętnościami. Był taniec flamenco i było gotowanie. Wspólnie przygotowywaliśmy hiszpańskie danie paella. Niektórzy odkryli swój talent kulinarny. Zwiedzanie, taniec i gotowanie…wszystko, co dobre niestety się kończy… przyszedł czas na pożegnanie. Impreza pożegnalna tanecznym krokiem zakończyła naszą hiszpańską przygodę. Wróciliśmy do Polski. Śniegu brak, choinki stoją smutne w strugach deszczu… zostały nam wspomnienia, dobre doświadczenia i przyjaźnie z hiszpańskimi rówieśnikami. Instagram działa.
Renata Ganowicz-Muszyńska
Kamila Borek